
http://codlapsa.pl/drugi-pies-w-domu-ja ... tada-cz-i/
http://codlapsa.pl/drugi-pies-w-domu-wp ... ada-cz-ii/
Niektórzy decydują się na kupno/adopcję drugiego psa nie radząc sobie z pierwszym psem i czasami dochodzi do tragedii. Mój kumpel opisał kiedyś taką historię. Cytuję mojego kumpla Marka:
" Niedawno poznałem pięknego psa. Długowłosego owczarka niemieckiego - Zaka. Z dobrej hodowli osiem lat rozpieszczanego przez właścicieli. Poznałem go w niezbyt miłych okolicznościach gdy pogryzł się z psem mojej koleżanki. Ponieważ jego właściciele byli na wczasach w USA a psem zajmowała się ich mama absolutnie nie radząca sobie z 60 kg. psem rzucającym się na wszystkie psy w pobliżu (ale czasami i na ludzi) to zaoferowałem swoją pomoc w jeżdżeniu do weta. Przez tydzień kurowaliśmy psiaka a opiekunka nie mogła wyjść z podziwu, że tak wspaniale radzę sobie z tym nieposkromionym psiskiem. Po jakimś czasie poznałem właścicielkę. Opowiadała o swojej wielkiej miłości do Zaka. O tym jak jest rozpieszczany i jaki jest o nią zazdrosny. Miała w planach dokupienie kolejnego psa nowofunlanda. Wyraziłem zdziwienie czy to dobry pomysł - kolejny duży pies, skoro z jednym sobie nie radzą. Umówiliśmy się, że jeśli będą mieli problemy to im pomogę. Dziś dowiedziałem się, że państwo kupili szczeniaczka a Zak go nie zaakceptował. Ponieważ warczał na niego i bali się , że może malca zagryźć to Zak wylądował w ogrodzie a szczeniaczek zajął jego miejsce w domu. Stres jaki Zak przeżywał był tak wielki, że ugryzł swoją właścicielkę. Wczoraj mimo świątecznego dnia przyjechała pani weterynarz ubrana na biało z białą walizeczką jak na anioła śmierci przystało i uśpiła Zaka. Trupa w czarnym worku zabrała ze sobą, Tyle warta jest nasza miłość do zwierząt. "