Kudłaty z Wejherowa
Re: Kudłaty z Wejherowa
Kroniki Dt ciag dalszy : No to poszlo w drugą stronę. Na dworze leje ,a głupole szaleją.Ta moja mlodsza blondyna jest niemozliwa.Jak chce sie bawic ,to teraz i już Kudlaś bawic sie musi.Jak Kudlas ma dosyć,to Ona szczeka.A zabawa polega na tym ,ze skaczą ,gonią,okladaja sie lapami,a potem Kudlaś ma lezec i Airiszon go całuje.Kudlaś zapluty i wilizany,ona zreszta też( bo Kudlas mniej liże ,ale za to bardziej pluje )Nie wierze w taka przemianę....
Re: Kudłaty z Wejherowa
Super się czyta Twoją kronikę, Haniu A w samym Kudłasiu zauważyłas jakieś zmiany prez te kilka miesięcy?
-
- Posty: 567
- Rejestracja: ndz mar 09, 2014 9:18 pm
Re: Kudłaty z Wejherowa
Hania a dziewczyny czesanie też polubiły?
Bo ,że Kudłaś elegant to lubi to wiem a dziewczyny też?
Bo ,że Kudłaś elegant to lubi to wiem a dziewczyny też?
Re: Kudłaty z Wejherowa
Czy Kudlaś sie zmienil ?A jakze Nie tylko Airze sie poprzestawialo.Kudlaś to juz jak zakorzeniony rezydent sie wczoraj zachowal.Przyjechal znajomy z jakimis papierami do podpisania.Psy widzialy go pierwszy raz.Tia jak zobaczyla ,ze sie z facetem przywitalam,spokojnie pozwolila mu wejsc do pokoju i zasiąśc na kanapie,Aira szczeknela dwa razy i zachowala sie tak jak Tia,a Kudlaś?Kudlaś pomerdal i gosciowi tez pozolil zając miejsce ,po czym zająl miejsce za Jego plecami.A mine mial taką zdziwiona jak go zciagnelam z kanapy,no nie wiem,jakbym krolowi korone zdejmowala...Aira nigdy w życiu na cos takiego sobie nie pozwolila.Tii -ja czasem pozwalam (odkad skonczyla 10 lat,to czasem wspolnie ogladamy telewizję )Kudlaś widac potrafi zadbac o siebie Zrobil bardzo duze postępy.
Ladnie chodzi na smyczy ,nie boi sie juz tak przejeżdzających samochodow,choc jeszcze na wieczornych spacerach robi uniki widzac swiatla zblizających sie pojazdow.Cwiczymy zatrzymywanie się i siad przed kazdym przejsciem przez ulicę.W terenie miejskim -bardzo grzeczny,na otwartej przestrzeni -bardzo samodzielny -krotko mowiąc nie zwiewa,ale obiera kurs za swoim nosem i slepnie,gluchnie,bardzo go trzeba pilnować.
No i zrobil się jak najbardziej psem domowym.
Wpasowal sie w porzadek dnia doskonale.Gdy wychodze do pracy cala trojka uklada sie przy drzwiach wejsciowych i zapada w drzemkę.Rytual powitania tez zalapal.Nie ma juz skakania i wariacji.Nie musialam nad tym pracować.To Blondyny nauczyly Kudlatego,że ja musze miec czas na zdjecie kurtki,przebranie obuwia,rozpakowanie zakupów.Dopoki tego nie zrobię pies ma grzecznie siedzieć .Tego to już Aira dopilnowala .Nauczyly tez go witac sie spiewnie i wylewnie
Ladnie chodzi na smyczy ,nie boi sie juz tak przejeżdzających samochodow,choc jeszcze na wieczornych spacerach robi uniki widzac swiatla zblizających sie pojazdow.Cwiczymy zatrzymywanie się i siad przed kazdym przejsciem przez ulicę.W terenie miejskim -bardzo grzeczny,na otwartej przestrzeni -bardzo samodzielny -krotko mowiąc nie zwiewa,ale obiera kurs za swoim nosem i slepnie,gluchnie,bardzo go trzeba pilnować.
No i zrobil się jak najbardziej psem domowym.
Wpasowal sie w porzadek dnia doskonale.Gdy wychodze do pracy cala trojka uklada sie przy drzwiach wejsciowych i zapada w drzemkę.Rytual powitania tez zalapal.Nie ma juz skakania i wariacji.Nie musialam nad tym pracować.To Blondyny nauczyly Kudlatego,że ja musze miec czas na zdjecie kurtki,przebranie obuwia,rozpakowanie zakupów.Dopoki tego nie zrobię pies ma grzecznie siedzieć .Tego to już Aira dopilnowala .Nauczyly tez go witac sie spiewnie i wylewnie
Re: Kudłaty z Wejherowa
Wspaniale,cudnie. Ja chcę więcej,a najlepiej jeszcze jakiś zdjęcia, może jakiś filmik ?
Re: Kudłaty z Wejherowa
Relacje piekne, a nawet coraz bardziej piekniejsze.
Pisz Haneczko, o tym swoim trio ; na wesoło,
humor nam poprawiasz
Pisz Haneczko, o tym swoim trio ; na wesoło,
humor nam poprawiasz
Re: Kudłaty z Wejherowa
O tym jak wprowadzamy w zycie program " od przedszkola do O! pola ! "
Rzecz oczywiscie bedzie o szkoleniu
To,ze w domu w weekendy raczej bywamy niz jestesmy,to juz norma.Bywamy wieczorami ,bo czas do godzin popoludniowych to "nasz czas "
Do tej pory psiaki szkolily sie osobno.Dziewczyny w weekendy ,a Kudlaty raz w tygodniu.Wydawalo mi się ,ze biorac trojke na plac wiecej czasu poświęcę na wymienianie,przywiazywanie i odwiązywanie psow niz na same cwiczenia.No,ale sie zmieniło.Psiakow na placu przybylo i koniecznoscią stalo sie utworzenie trzeciej grupy.Cwiczą wiec poczatkujący,pożniej bardziej zaawansowane psiaki,a potem obrona.
"Jak sie postarasz ,to masz szansę tu siedziec od przedszkola do Opola"-powiedziala w zeszlym tygodniu Lusia."kawa,kanapki i jedziecie "-dodała
Wlasciwie ,dlaczego nie sprobować-pomyslalam i zaczelo się
Wczoraj cala trojka pojechala razem na plac.
Grupa początkujących -bardzo liczna.Kilka maluchow,ale tez psiaki z tzw odzysku.Te-bardziej rozkojarzone,pomrukujące do siebie co nieco,no bo jak tu bez mruczenia pokazac temu tam,że np Kudlaś na tym placu byl pierwszy.Ba,nawet na mnie burknal...moja wina,psa chcialam posadzic ,jak on akurat dowodzil swoich praw do placu
Ale udalo się .Udalo się skupic i rozpoczac porządne cwiczenie.Hurra!pies mnie na placu zauwazyl
Pożniej przyszla kolej na dziewczyny.Kazda znich zdazyla pocwiczyc w podporzadkowaniu,kazda troche pocwiczyla na rękawie i po 4 godzinach wrocilismy do domu.
W domu odpoczynek,praktycznie do wieczora,tylko po kolacji tradycyjne już zapasy Airy z Kudlatym -zupełnie sie juz zakumplowali
Dzien dzisiejszy mial byc inny,bo przed zajeciami mialy byc ślady.
Gdzies leniuch sie we mnie odezwał - postanowione : jadą Dziewczyny,Kudlaty zostaje.Gdzie z taka trojcą na pola.Zanim ich ogarnę,inni już skończa tropienie.Kudlas dostal sniadanie,a dziewczyny laduje do samochodu....tzn probuję zapakowac do samochodu dwie blondyny,ktore gdy uslyszaly tesne pisnięcie Kudlasia oglosily akcje protestacyjną:
BLONDYNY BEZ KUDŁASIA NIE JADĄ...i już.Aira zapakowana,upycham Tię,Aira już z samochodu zwiewa...
Wiek robi swoje ,pomyslalam.Niedość,ze czlowiek leniwy,to jeszcze nieporadny sie robi...
Wygrały....wygrali.Poszlam do domu po Kudlatego i po chwili cala trojka siedziala juz zgodnie w samochodzie.Obralismy kierunek na pola i jazda...na szczescie zdazylismy
Dzieki Panu Mackowi,ktory ułożyl ślad dla Tii ,kazde z trojki zdazylo zmierzyc sie dzis z oranką.
Tia-ładnie,Aira -dokladnie,Kudlaty-pierwsze podejscie-prosta(wiem ,wiem powinien byc kwadrat,ale to tylko proba miala byc ) .Wącha z zainteresowaniem,nie podnosi glowy,potrafi się skupić.Nastepnym razem zaczniemy na powaznie
Po polach,zajęcia na placu.
Dzis duzo lepiej.Bez burczenia sie obylo ,choc towarzystwo jak wczoraj naprawde liczne.No i byly tez takie nie burczące,z wygladu "w typie Kudlatego" .Bardzo mu się spodobaly.Calkiem fajna ta Gira i Tosia
Podsumowując zajecia weekendowe:
Rozne uwagi uslyszelismy .A to,że dziwnie z Kudlatym wyglądamy i niektorzy nie mogą sie do naszego widoku przyzwyczaic ,bo mnie kojarza tylko z Blondynkami,a to ,ze śmiesznie cwiczymy -bo"poczatkujacy" czasem sie wierci ,kręci,a czasem zapomina,ze ktos tam mu sie do konca smyczy przyczepil ...ale nie damy się i MY WAM JESZCZE POKAŻEMY..
w końcu podwojny zagryz Kudlatego ,wypatrzony dzisiaj przez Luśkę (niestety poki co nie uwieczniony),zobowiazuje
Rzecz oczywiscie bedzie o szkoleniu
To,ze w domu w weekendy raczej bywamy niz jestesmy,to juz norma.Bywamy wieczorami ,bo czas do godzin popoludniowych to "nasz czas "
Do tej pory psiaki szkolily sie osobno.Dziewczyny w weekendy ,a Kudlaty raz w tygodniu.Wydawalo mi się ,ze biorac trojke na plac wiecej czasu poświęcę na wymienianie,przywiazywanie i odwiązywanie psow niz na same cwiczenia.No,ale sie zmieniło.Psiakow na placu przybylo i koniecznoscią stalo sie utworzenie trzeciej grupy.Cwiczą wiec poczatkujący,pożniej bardziej zaawansowane psiaki,a potem obrona.
"Jak sie postarasz ,to masz szansę tu siedziec od przedszkola do Opola"-powiedziala w zeszlym tygodniu Lusia."kawa,kanapki i jedziecie "-dodała
Wlasciwie ,dlaczego nie sprobować-pomyslalam i zaczelo się
Wczoraj cala trojka pojechala razem na plac.
Grupa początkujących -bardzo liczna.Kilka maluchow,ale tez psiaki z tzw odzysku.Te-bardziej rozkojarzone,pomrukujące do siebie co nieco,no bo jak tu bez mruczenia pokazac temu tam,że np Kudlaś na tym placu byl pierwszy.Ba,nawet na mnie burknal...moja wina,psa chcialam posadzic ,jak on akurat dowodzil swoich praw do placu
Ale udalo się .Udalo się skupic i rozpoczac porządne cwiczenie.Hurra!pies mnie na placu zauwazyl
Pożniej przyszla kolej na dziewczyny.Kazda znich zdazyla pocwiczyc w podporzadkowaniu,kazda troche pocwiczyla na rękawie i po 4 godzinach wrocilismy do domu.
W domu odpoczynek,praktycznie do wieczora,tylko po kolacji tradycyjne już zapasy Airy z Kudlatym -zupełnie sie juz zakumplowali
Dzien dzisiejszy mial byc inny,bo przed zajeciami mialy byc ślady.
Gdzies leniuch sie we mnie odezwał - postanowione : jadą Dziewczyny,Kudlaty zostaje.Gdzie z taka trojcą na pola.Zanim ich ogarnę,inni już skończa tropienie.Kudlas dostal sniadanie,a dziewczyny laduje do samochodu....tzn probuję zapakowac do samochodu dwie blondyny,ktore gdy uslyszaly tesne pisnięcie Kudlasia oglosily akcje protestacyjną:
BLONDYNY BEZ KUDŁASIA NIE JADĄ...i już.Aira zapakowana,upycham Tię,Aira już z samochodu zwiewa...
Wiek robi swoje ,pomyslalam.Niedość,ze czlowiek leniwy,to jeszcze nieporadny sie robi...
Wygrały....wygrali.Poszlam do domu po Kudlatego i po chwili cala trojka siedziala juz zgodnie w samochodzie.Obralismy kierunek na pola i jazda...na szczescie zdazylismy
Dzieki Panu Mackowi,ktory ułożyl ślad dla Tii ,kazde z trojki zdazylo zmierzyc sie dzis z oranką.
Tia-ładnie,Aira -dokladnie,Kudlaty-pierwsze podejscie-prosta(wiem ,wiem powinien byc kwadrat,ale to tylko proba miala byc ) .Wącha z zainteresowaniem,nie podnosi glowy,potrafi się skupić.Nastepnym razem zaczniemy na powaznie
Po polach,zajęcia na placu.
Dzis duzo lepiej.Bez burczenia sie obylo ,choc towarzystwo jak wczoraj naprawde liczne.No i byly tez takie nie burczące,z wygladu "w typie Kudlatego" .Bardzo mu się spodobaly.Calkiem fajna ta Gira i Tosia
Podsumowując zajecia weekendowe:
Rozne uwagi uslyszelismy .A to,że dziwnie z Kudlatym wyglądamy i niektorzy nie mogą sie do naszego widoku przyzwyczaic ,bo mnie kojarza tylko z Blondynkami,a to ,ze śmiesznie cwiczymy -bo"poczatkujacy" czasem sie wierci ,kręci,a czasem zapomina,ze ktos tam mu sie do konca smyczy przyczepil ...ale nie damy się i MY WAM JESZCZE POKAŻEMY..
w końcu podwojny zagryz Kudlatego ,wypatrzony dzisiaj przez Luśkę (niestety poki co nie uwieczniony),zobowiazuje
-
- Posty: 567
- Rejestracja: ndz mar 09, 2014 9:18 pm
Re: Kudłaty z Wejherowa
Hania podziwiam Cię szczerze. Trojka psów na placu. Ty ciągle ćwiczysz , one na zmianę. Ja bym chyba była wypruta na 2 dni a Ty na następny dzień oranki i plac. No fiu fiu, pozazdrościć kondycji. To teraz już wszędzie w trójkę będziesz jeździć , skoro dziewczyny tak się buntują i nie chcą bez Kudłasia już jeździć.
Re: Kudłaty z Wejherowa
Nooooo relacja fantastyczna
Wzbudzasz podziw checia do cwiczeń i samozaparciem, do tego z trzema
Wzbudzasz podziw checia do cwiczeń i samozaparciem, do tego z trzema