Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Bardzo często jest tak,że nasze zachowanie wpływa na psa, a częso potęguje jego zachowanie niepożądane. Izolacja psa wplywa na jego sposób postrzegania siebie - jestem groźny, jestem zly.Oczywiście to w dużym uproszczeniu i z duzym uczłowieczeniem psa Nie izolujcie państwo psa od obcych. przedewszystkim pies musi nam ufać i znać swoje miejsce w stadzie. Jak już to będzie wiedział i będzie nam ufać spotkania z obcymi nie powinny byc problemem. Nie wiem jaka jest relacja w waszym ludzko = psim stadzie. Najpierw bym ją przeanalizoała, zastanowiła się nad tym i wprowadzić ewentualne zmiany. Nasze psy nam ufają, często ja mam tak,że w jakiejś niespodziewanej, zaskakującej, stresującej sytuacja Bora się patrzy na mnie jak ja zareaguję. Jeśli ja zachowuję spokój, to on tez. Jak już pisałam - człowiek obcy, który dotyka, stoi blisko naszego ogrodzenia to wróg, natomiast wpuszczony - przestaje być potencijalnym zagrożeniem, nalezy go obserwowac,ale nie gryżć - tak w skrocie to wygląda. Ja psa nie trzymam na lince,ani za obrożę - tu też nalezy uważac, bo nieswiadome mocniejsze szarpnięcie,pociągnięcie może byc odczytane przez psa jako sygnał,że coś jest nie tak. Ale skoro pies zna kaganiec mozna to wykorzystać. Ale najpierw takiego szczekajacego psa nalezy uspokoić, przekierować na coś innego, najlepiej na siebie - i tu wchodzą smaczki Potem z takim psem mozna podejść do takiej osoby i najlepiej,żeby ta osoba też miala smaczki i czestowała psa,ale żeby na niego nie zwracala uwagi.Od suczki też Borysa nie izolowac - też mozna wykorzystać kaganiec, kojec- jedno z państwa np.z Borysem w kojcu,a drugie poza z suczką i pozwolić sie im obwąchac, czy też spcery pod kontrolą. I chwalic i nagradzać,ża pozytywne zachowanie Nalezy pamietac też ,że duzy pies i kagańcem może zrobić krzywdę, szczególnie małemu psu. I jak się psy zapoznaja pozwolić im ułożyć stosunki w psim stadzie,nie zapominając,że zapewne Borys będzie chcial byc tym dominującym. Zbyt duże wtrącanie się w psie relacje też nie jest najlepsze. Trzeba czasu, cierpliwości i konsekwencji i zrozumienia psiego języka,a psi język jest bardzo bogaty. Z czasem nauczycie się odczytywac swoje psy nawet odruchowo
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Bardzo ważną rzecz napisała Karina: gdy wpuszczacie Państwo obcych na posesję, nie wolno trzymać psa za obrożę lub linkę, bo to daje mu poczucie siły i może wywołać jeszcze większą agresję!!! Tak daje się psom wsparcie w obronie. Trzeba przede wszystkim zachować spokój, bo pies czyta nasze emocje. A więc żadnych krzyków, przeganiania psa, żadnych nerwowych ruchów. Dobrze jest wyuczyć psa komendę "siad" albo "waruj" i wydać mu ją, a potem wyegzekować: pies ma ją wykonać i czekać na Państwa reakcję. Jeśli jest problem z wejściem obcej osoby na posesję, która ma pozostać u Państwa dłużej, to można psa zamknąć na moment wchodzenia, a potem wypuścić, gdy ta osoba będzie już razem z Państwem w domu. Obcy musi zachowywać się neutralnie, najlepiej całkowicie ignorować psa, nie wpatrywać się w niego, nie wyciągać rąk, a już na pewno nie nachylać się nad psem. Gdy pies będzie spokojny i sam podejdzie, to wtedy może pogłaskać go wierzchem dłoni z boku, na pewno nie po głowie.Dobrze, gdyby na psa nie patrzył. Natomiast Państwo musicie być spokojnie, mówić spokojnym, miłym głosem, pokazać, że Państwo są zadowoleni z wizyty tej osoby. Beatka dobrze to opisała. Ja też wylewnie witam się z naszymi gośćmi, bo wtedy mój pies natychmiast jest pozytywnie nastawiony. Jeśli zaś chodzi np. o wizytę listonosza, to na początku po prostu nie dopuszczałabym psa do niego, bo z reguły listonosz nie ma czasu na to, żeby oswajać psa.
Jeśli chodzi o kontakty z drugim psem: kaganiec to dobry pomysł, ale jeśli sunia jest drobna, to Borys może ją uszkodzić, uderzając kagańcem. Proszę wziąć psiaki na neutralny teren na smyczach i spokojnie iść w pewnej odległości od siebie, gdy psom opadną emocje (żaden nie może być podekscytowany, bo wtedy ten drugi może chcieć go uspokoić na siłę), podejść bliżej i dalej przemieszczać się spokojnym krokiem. Jeśli psy będą dość neutralne wobec siebie (nie będą skakać, podskakiwać, szczekać), to wtedy można im pozwolić na krótkie obwąchanie się. Jeśli to się stanie, to po chwili proszę iść dalej. Należy to powtarzać, aż psy będą całkiem spokojne obok siebie. Początkowo nie puszczałabym ich luzem, bo w zabawie mogą zmienić się emcje i może dojść do konfliktu. Po kilku takich spacerach psy powinny się do siebie przyzwyczaić.
Jeśli chodzi o kontakty z drugim psem: kaganiec to dobry pomysł, ale jeśli sunia jest drobna, to Borys może ją uszkodzić, uderzając kagańcem. Proszę wziąć psiaki na neutralny teren na smyczach i spokojnie iść w pewnej odległości od siebie, gdy psom opadną emocje (żaden nie może być podekscytowany, bo wtedy ten drugi może chcieć go uspokoić na siłę), podejść bliżej i dalej przemieszczać się spokojnym krokiem. Jeśli psy będą dość neutralne wobec siebie (nie będą skakać, podskakiwać, szczekać), to wtedy można im pozwolić na krótkie obwąchanie się. Jeśli to się stanie, to po chwili proszę iść dalej. Należy to powtarzać, aż psy będą całkiem spokojne obok siebie. Początkowo nie puszczałabym ich luzem, bo w zabawie mogą zmienić się emcje i może dojść do konfliktu. Po kilku takich spacerach psy powinny się do siebie przyzwyczaić.
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Dziś pierwsze według mnie duże sukcesy Borys przesiedział ok 4 godzin w kojcu z dwiema małymi przerwami na spacer. W kojcu ustawiliśmy siedzisko dla nas. Po spacerze siadam tam na kilka minut żeby z nim jeszcze pobyć. W kojcu dostał smakołyki i jedzenie. Na godzinkę zabrałam go do domu po którym chodził bez smyczy i nie nasikał. Do mojego syna przyszedł kolega, którego Borys kiedyś już poznał i nie okazywał wobec niego agresji i dziś także był przyjaźnie nastawiony zapięłam go na smycz żeby mieć go pod kontrolą dałam mu obwąchać gościa po czym Borys zaczął machać ogonem ten piesio naprawdę szybko się uczy.
To jednak nasza wina że go tak izolowaliśmy od innych zwierząt i osób.
To jednak nasza wina że go tak izolowaliśmy od innych zwierząt i osób.
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Brawo! Bardzo się cieszę! Tylko trochę cierpliwości i pies zrozumie, jak ma z Państwem funkcjonować. A jak polubi kojec, to będzie sobie w nim z chęcią odpoczywać. A psiaki jeszcze się będą razem bawić. Powoli wszystko da się ogarnąć! Trzymam kciuki za dalsze sukcesy!
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Super Bardzo dobra wiadomość !! Tak jak Iza pisała - cierpliwości ,a już niedługo będzie po problemach Oby tak dalej !!
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Dołączam się do gratulacji Jesteście wspaniałymi ludźmi, a Borys miał szczęście, że trafił na tak oddanych przewodników Mam nadzieję dożyć dnia, kiedy podobne podejście do ewentualnych problemów z psem będzie normą, a nie chlubnym wyjątkiem. Pozdrowienia od Kasi i Thugo
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Dziś kolejne sukcesy - ponad 2 godziny w domu, nie sikał chodził swobodnie po mieszkaniu w kąciku położyłam jego koc gdzie parę razy położył się żeby odpocząć, ale jedno bardzo mnie zmartwiło z kuchni zabrał kanapki przygotowane synowi do szkoły, odłożyłam je tak żeby Borys ich nie dostał ale jest sprytniejszy.(wiem że hovki to duże złodzieje i uczą porządku). Zabrał kanapki a ja podniesionym głosem powiedziałam kilka razy Borys nie wolno - chwilę się wahał, odłożył je na swoje posłanie ale kiedy się zbliżyłam i powtórzyłam komendę zmarszczył nos i pokazał kły, niestety musiałam się wycofać. Borys zjadł kanapki, a teraz podszedł do mnie położył się u stóp i śpi jak gdyby nigdy nic.
Klapa na całego, ale znamy go z mężem z tej strony. On nie pozwala sobie odebrać czegoś co mu się spodobało. Pewnego razu zabrał z garażu rzecz męża i jak próbował mąż mu ją zabrać to o mało go nie ugryzł. Mąż z nim ćwiczy zabieranie i oddawanie jego ulubionej piłki nagradza go za oddanie zabawki, ale częściej pies pokazuje kły wtedy jest naprawdę przerażający Może coś doradzicie? Ja wiem że jest u nas jeszcze zbyt krótko, ale dziś poniosłam porażkę na całego. Borys wygrał!
Klapa na całego, ale znamy go z mężem z tej strony. On nie pozwala sobie odebrać czegoś co mu się spodobało. Pewnego razu zabrał z garażu rzecz męża i jak próbował mąż mu ją zabrać to o mało go nie ugryzł. Mąż z nim ćwiczy zabieranie i oddawanie jego ulubionej piłki nagradza go za oddanie zabawki, ale częściej pies pokazuje kły wtedy jest naprawdę przerażający Może coś doradzicie? Ja wiem że jest u nas jeszcze zbyt krótko, ale dziś poniosłam porażkę na całego. Borys wygrał!
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Faktem jest, że wygrał. I to niedobrze, bo utrwali sobie takie zachowanie. Niestety. Proponuję zacząć od nauki wymiany, ale może nie piłki na piłkę, ale jednej rzeczy na inną - cenniejszą. Na początek trzeba dobrze wykombinować, co może być cenniejsze niż np. kanapki, a potem w takiej stytuacji po prostu wymienić się na to. Nie wiem, może trzeba trzymać na wszelki wypadek jakiś śmierdzący gryzak (przełyki, płuca, żwacze, które psy szalenie lubią) czy kość, która będzie dużo bardziej artakcyjna. Co prawda nie jest katastrofą zjedzenie przez Borysa kanapek, ale tragicznie może skończyć się zżarcie czegoś niebezpiecznego. To jako wyjście awaryjne.
Natomiast szybko należy podjąć ćwiczenia na odbieranie jakiejś rzeczy (wymiana) i natychmiastowe oddawanie zabranej rzeczy psu. Borys pilnuje zasobów. Takie zachowanie może przerodzić się w niezwykle niebezpieczne rekacje (zacznie pilnować wszystko, co uzna za cenne). A więc gdy uczymy oddawania, to również przez wymianę, np. piłki na coś lepszego, przy czym warto mieć tego lepszego większe ilości w kieszeni, jeśli to coś do jedzenia. Gdy pies pilnuje czegoś, należy mu pokazać smakołyk/bardziej wartościową zabawkę i gdy on się nią zainteresuje, to wypuści z pyska trzymaną rzecz, wtedy należy sięgnąć po pilnowany przedmiot, w tym samym momencie podając to, czego bardziej pożąda. Gdy się tym posili czy potrzyma w zębach, jeśli to zabawka, to znów wyciągnąć coś cenniejszego, pokazać, wymienić za przedmiot i natychmiast oddać. Potem należy zwiększać czas pomiędzy odebraniem tego czegoś a oddaniem mu. Pies musi wiedzieć, że swoją cenną rzecz odzyska zawsze!!! Wtedy bez oporu będzie oddawał to, czego pilnuje, w nadziei, że dostanie coś lepszego, a potem i tak odzyska to, co na chwilę stracił. To jest oczywiście też bardzo długotrwały proces, ale proszę zacząć już dziś i się nie niecierpliwić. A kanapki następnym razem proszę położyć na okapie kuchennym...
Natomiast szybko należy podjąć ćwiczenia na odbieranie jakiejś rzeczy (wymiana) i natychmiastowe oddawanie zabranej rzeczy psu. Borys pilnuje zasobów. Takie zachowanie może przerodzić się w niezwykle niebezpieczne rekacje (zacznie pilnować wszystko, co uzna za cenne). A więc gdy uczymy oddawania, to również przez wymianę, np. piłki na coś lepszego, przy czym warto mieć tego lepszego większe ilości w kieszeni, jeśli to coś do jedzenia. Gdy pies pilnuje czegoś, należy mu pokazać smakołyk/bardziej wartościową zabawkę i gdy on się nią zainteresuje, to wypuści z pyska trzymaną rzecz, wtedy należy sięgnąć po pilnowany przedmiot, w tym samym momencie podając to, czego bardziej pożąda. Gdy się tym posili czy potrzyma w zębach, jeśli to zabawka, to znów wyciągnąć coś cenniejszego, pokazać, wymienić za przedmiot i natychmiast oddać. Potem należy zwiększać czas pomiędzy odebraniem tego czegoś a oddaniem mu. Pies musi wiedzieć, że swoją cenną rzecz odzyska zawsze!!! Wtedy bez oporu będzie oddawał to, czego pilnuje, w nadziei, że dostanie coś lepszego, a potem i tak odzyska to, co na chwilę stracił. To jest oczywiście też bardzo długotrwały proces, ale proszę zacząć już dziś i się nie niecierpliwić. A kanapki następnym razem proszę położyć na okapie kuchennym...
Ostatnio zmieniony śr wrz 03, 2014 11:02 pm przez Tonia, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
ok tak też zrobimy, a na pewno mój mąż ja się trochę przestraszyłam poobserwuję na razie i będę starała się nie doprowadzać do sytuacji kiedy będę musiała mu coś zabrać od dziś sterylna kuchnia.
Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).
Można też oprócz tego,co Tonia napisała, skarmiac psa z ręki. Zamiast żarełka do michy - z ręki. Ręka ludzka powinna się psu kojarzyć z czymś mega przyjemnym. Są różne smakolyki dla psów, które można też utrzymać w ręce - jeden koniec trzymamy ,a drugi obgryza pies. ( to są chyba jakieś kręgosłupy ) jest to na tyle długie,że nie sprawi dyskomfrotu ani nam ,ani psu. Jełsi pokaże zęby - odebrac i odejść. Zignorowac psa. Po jakimś momencie znów spróbować. Wszytskie te metody wiążą się niestety z tym,że musicie mieć państwo, super smaczki pod ręką Ja do pewnego momentu, smaczki rózne miałam dosłownie wszędzie