Golden Hugo
-
- Posty: 567
- Rejestracja: ndz mar 09, 2014 9:18 pm
Golden Hugo
Pod opiekę Forum Pomocy Hovowartom HovaWarty trafił czteroletni goldenek Huguś. Huguś będzie finansowany przez prywatne osoby od goldenów, ale to HovoWarty sprawują formalną opiekę nad psem i zadecydują o jego adopcji.
Historia Hugusia zaczęła się w kwietniu 2012r kiedy jego właściciel postanowił do oddać do schroniska. Dowiedziała się o tym pewna dziewczyna, która miała już labradora i zdecydowała się go adoptować. Niestety Huguś ugryzł jej przyjaciela i dziewczyna oddała go do schroniska. Huguś po 14 dniowej kwarantannie miał zostać uśpiony z powodu agresji. Hugusiowi postanowiły pomóc prywatne osoby od goldenów i seterów. Pies został zabrany ze schroniska i trafił do domu tymczasowego, gdzie były dwa psy i kot.
Oto Hugo jeszcze w schronisku
Uploaded with ImageShack.us
Hugo czasami zachowywał się dziwnie, jakby się wszystkiego bał: ruszającej się firanki, cieni na ścianie. Najlepiej czuł się w zamkniętym pomieszczeniu. Nie wiadomo co się wydarzyło jak Huguś był szczeniaczkiem, ale musiało mieć to ogromny wpływ na jego psychikę. Huguś z psami rezydentami dogadywał się nawet dobrze, ale czasami dochodziło do starć, zwłaszcza kiedy Huguś spał i nagle został wybudzony ze snu. Wtedy potrafił zaatakować, ale potem machał ogonkiem i zachowywał się tak jakby nie wiedział co się stało.
Huguś miał robione liczne badania, w tym RTG stawów biodrowych a nawet tomografię głowy, aby wykluczyć jakiekolwiek choroby. Psiak okazał się zdrowy. Aby wyeliminować jego lęki Huguś pojechał do hoteliku z behawiorystą. Jego pobyt tam i szkolenie opłacała fundacja pomagająca głównie koniom.
Po wielomiesięcznym pobycie Hugusia u szkoleniowca pies okazał się gotowy do adopcji.
My jako Forum Pomocy Hovowartom HovaWarty postanowiliśmy poszukać mu nowego domu i przejąć opiekę nad nim. Chcemy jeszcze sprawdzić, jaki dom byłby odpowiedni dla tego psa, w jakim stopniu jego lęki zostały przezwyciężone i jak Hugo zachowuje się teraz w stosunku do innych psów.
Hugo w hoteliku u szkoleniowca
Kontakt w sprawie adopcji Hugo
Karina: 603759934
Historia Hugusia zaczęła się w kwietniu 2012r kiedy jego właściciel postanowił do oddać do schroniska. Dowiedziała się o tym pewna dziewczyna, która miała już labradora i zdecydowała się go adoptować. Niestety Huguś ugryzł jej przyjaciela i dziewczyna oddała go do schroniska. Huguś po 14 dniowej kwarantannie miał zostać uśpiony z powodu agresji. Hugusiowi postanowiły pomóc prywatne osoby od goldenów i seterów. Pies został zabrany ze schroniska i trafił do domu tymczasowego, gdzie były dwa psy i kot.
Oto Hugo jeszcze w schronisku
Uploaded with ImageShack.us
Hugo czasami zachowywał się dziwnie, jakby się wszystkiego bał: ruszającej się firanki, cieni na ścianie. Najlepiej czuł się w zamkniętym pomieszczeniu. Nie wiadomo co się wydarzyło jak Huguś był szczeniaczkiem, ale musiało mieć to ogromny wpływ na jego psychikę. Huguś z psami rezydentami dogadywał się nawet dobrze, ale czasami dochodziło do starć, zwłaszcza kiedy Huguś spał i nagle został wybudzony ze snu. Wtedy potrafił zaatakować, ale potem machał ogonkiem i zachowywał się tak jakby nie wiedział co się stało.
Huguś miał robione liczne badania, w tym RTG stawów biodrowych a nawet tomografię głowy, aby wykluczyć jakiekolwiek choroby. Psiak okazał się zdrowy. Aby wyeliminować jego lęki Huguś pojechał do hoteliku z behawiorystą. Jego pobyt tam i szkolenie opłacała fundacja pomagająca głównie koniom.
Po wielomiesięcznym pobycie Hugusia u szkoleniowca pies okazał się gotowy do adopcji.
My jako Forum Pomocy Hovowartom HovaWarty postanowiliśmy poszukać mu nowego domu i przejąć opiekę nad nim. Chcemy jeszcze sprawdzić, jaki dom byłby odpowiedni dla tego psa, w jakim stopniu jego lęki zostały przezwyciężone i jak Hugo zachowuje się teraz w stosunku do innych psów.
Hugo w hoteliku u szkoleniowca
Kontakt w sprawie adopcji Hugo
Karina: 603759934
Re: Golden Hugo
Goldzio musiał przeżyc wielką traume w szczeniectwie i potem źle byc prowadzony, żeby tak nietypowo zachowywac sie, jak na goldena.
Wielka szkoda, że za głupote (bo wychowanie psa tez wymaga wiedzy) ludzką, zawsze płaci pies
Wielka szkoda, że za głupote (bo wychowanie psa tez wymaga wiedzy) ludzką, zawsze płaci pies
-
- Posty: 42
- Rejestracja: ndz maja 04, 2014 11:50 pm
Re: Golden Hugo
Piękny...
Cudownie, ze udało się go uratować.
Szczęścia, Psiaku!
Cudownie, ze udało się go uratować.
Szczęścia, Psiaku!
Re: Golden Hugo
Hania i Lusia odwiedziły nasze psiaki w hoteliku i przywiozły same dobre wieści, ale najlepsze o Hugusiu!
Patrząc na Hugo, aż trudno uwierzyć, ile radości może skrywać się w jednym psiaku. Zachowywał się dosłownie jak szczeniak - uśmiech wkoło paszczy, kółka kręcone ogonem,apetyt na smaczki - wszystko w jednym odcieniu radości.Skóra wygląda już dobrze i ładnie się goi. Szybko dochodzi do siebie. Hugo bywał w kojcu z sunią i nie zdarzały się żadne incydenty. W przyszłym tygodniu Huguś pójdzie spać na noc do domu. Nocleg będzie w kenelówce. Wtedy będzie można zobaczyć, jak to jest , gdy np. coś puknie czy stuknie i psa obudzi. Huguś powinien trafić do domu, w którym nie będzie małych dzieci i zwierząt. Najlepiej w doświadczone ręce. Ale ciągle go jeszcze obserwujemy, żeby przekonać się, jaki naprawdę jest ten wesoły psiak.
Hugo spaceruje na lince- jeszcze nie jest puszczany luzem,żeby nie zwiał.To po prostu kłębek czystej radości. Nieprawdopodobne!
Patrząc na Hugo, aż trudno uwierzyć, ile radości może skrywać się w jednym psiaku. Zachowywał się dosłownie jak szczeniak - uśmiech wkoło paszczy, kółka kręcone ogonem,apetyt na smaczki - wszystko w jednym odcieniu radości.Skóra wygląda już dobrze i ładnie się goi. Szybko dochodzi do siebie. Hugo bywał w kojcu z sunią i nie zdarzały się żadne incydenty. W przyszłym tygodniu Huguś pójdzie spać na noc do domu. Nocleg będzie w kenelówce. Wtedy będzie można zobaczyć, jak to jest , gdy np. coś puknie czy stuknie i psa obudzi. Huguś powinien trafić do domu, w którym nie będzie małych dzieci i zwierząt. Najlepiej w doświadczone ręce. Ale ciągle go jeszcze obserwujemy, żeby przekonać się, jaki naprawdę jest ten wesoły psiak.
Hugo spaceruje na lince- jeszcze nie jest puszczany luzem,żeby nie zwiał.To po prostu kłębek czystej radości. Nieprawdopodobne!
Re: Golden Hugo
Hugo tam gdzie jest funkcjonuje dobrze.Ma zapewnianą duza dawke ruchu,taka ,jakiej potrzebuje .Pilnuje sie domu.Biega z innymi psiakami ,biega przy rowerze.Radosnie reaguje na czlowieka
On tez ,tak jak Rita, zaliczył wyjazd do lecznicy na badania.Wszystko odbylo się spokojnie
On tez ,tak jak Rita, zaliczył wyjazd do lecznicy na badania.Wszystko odbylo się spokojnie
Re: Golden Hugo
Więc obecnie Hugo szuka dobrego domku
i aktywnego człowieka do wspólnego wybiegania się
i aktywnego człowieka do wspólnego wybiegania się
Re: Golden Hugo
Wreszcie Hugo zachowuje sie jak typowy golden.
Przyszły właściciel musi byc równie aktywny.
Mój weteran ( już tak), biega wciąż jak szczeniak i kilka km codziennie za rowerem sprawia mu wielką frajde i przyjemnośc.
Potem jest "do rany przyłóż"
Przyszły właściciel musi byc równie aktywny.
Mój weteran ( już tak), biega wciąż jak szczeniak i kilka km codziennie za rowerem sprawia mu wielką frajde i przyjemnośc.
Potem jest "do rany przyłóż"
Re: Golden Hugo
Jedni widzą w nim golden retrievera, inni hovawarta. Hugo ma coś z każdej z tych ras, jednak słodki pysk i blond futerko spowodowały, że ludzie, którzy stanęli na jego drodze, widzieli w nim wyłącznie słodkiego pluszaka, a nie żywą istotę, która, jak każda inna, może mieć potrzeby i problemy.
Pod opiekę fundacji HovaWarty trafił ponad rok temu z bardzo smutną historią. W swym czteroletnim życiu zaliczył bowiem hoteliki, domy tymczasowe, nieudane próby adopcji, pracę z behawiorystą, wszystko zakończone smutną diagnozą: pies z atakami agresji.
Fundacja postanowiła dać mu jeszcze jedną szansę i tak Hugo trafił do Dzikiej Kępy. Początkowe relacje jego opiekunki Magdy były przygnębiające - pies był smutny, wylękniony, bał się wszystkiego, nawet motylka czy wiatru - ale dawały dużo nadziei, bo Hugo nie wykazywał żadnych oznak agresji. Z czasem, w miarę jak przyzwyczajał się do nowego miejsca i nowych ludzi, lęki zaczęły ustępować i Hugo dawał się poznać jako świetny kompan, przemiły towarzysz, niekonfliktowy, spokojny, przyjazny, grzeczny. Naprawdę wyjątkowy pies - każdy, kto miał z nim styczność, był zauroczony.
Po miesiącu zdarzył się atak. Nagle, zupełnie bez powodu, ten spokojny, przyjazny pies dostał napadu szału. Ślepo atakował wszystko, co było wokół niego. Atak nie trwał długo i jego przebieg był na tyle nietypowy, że po rozmowach z behawiorystami i trenerami Hugo został poddany konsultacjom weterynaryjnym z podejrzeniem padaczki bezdrgawkowej.
Dziś możemy powiedzieć, że Hugo to zupełnie inny pies. Od pięciu miesięcy przyjmuje luminal. Przez ten czas nie zdarzył się żaden napad agresji. Dwukrotnie miał miejsce incydent "pogotowia", nazwany tak przez analogię do tzw. "pogotowia drgawkowego “, czyli objawów przepowiadających napad epilepsji - u Huga jedynymi objawami było zapatrzenie się i poszczekiwanie, i szczęśliwie na tym się skończyło.
Hugo jest cały czas pod czujną i troskliwą opieką fundacji, ale nie tracimy nadziei, że i dla niego kiedyś zaświeci słońce i również on będzie mógł przekonać się, co znaczy Prawdziwy Dom i Kochający Człowiek.
Pod opiekę fundacji HovaWarty trafił ponad rok temu z bardzo smutną historią. W swym czteroletnim życiu zaliczył bowiem hoteliki, domy tymczasowe, nieudane próby adopcji, pracę z behawiorystą, wszystko zakończone smutną diagnozą: pies z atakami agresji.
Fundacja postanowiła dać mu jeszcze jedną szansę i tak Hugo trafił do Dzikiej Kępy. Początkowe relacje jego opiekunki Magdy były przygnębiające - pies był smutny, wylękniony, bał się wszystkiego, nawet motylka czy wiatru - ale dawały dużo nadziei, bo Hugo nie wykazywał żadnych oznak agresji. Z czasem, w miarę jak przyzwyczajał się do nowego miejsca i nowych ludzi, lęki zaczęły ustępować i Hugo dawał się poznać jako świetny kompan, przemiły towarzysz, niekonfliktowy, spokojny, przyjazny, grzeczny. Naprawdę wyjątkowy pies - każdy, kto miał z nim styczność, był zauroczony.
Po miesiącu zdarzył się atak. Nagle, zupełnie bez powodu, ten spokojny, przyjazny pies dostał napadu szału. Ślepo atakował wszystko, co było wokół niego. Atak nie trwał długo i jego przebieg był na tyle nietypowy, że po rozmowach z behawiorystami i trenerami Hugo został poddany konsultacjom weterynaryjnym z podejrzeniem padaczki bezdrgawkowej.
Dziś możemy powiedzieć, że Hugo to zupełnie inny pies. Od pięciu miesięcy przyjmuje luminal. Przez ten czas nie zdarzył się żaden napad agresji. Dwukrotnie miał miejsce incydent "pogotowia", nazwany tak przez analogię do tzw. "pogotowia drgawkowego “, czyli objawów przepowiadających napad epilepsji - u Huga jedynymi objawami było zapatrzenie się i poszczekiwanie, i szczęśliwie na tym się skończyło.
Hugo jest cały czas pod czujną i troskliwą opieką fundacji, ale nie tracimy nadziei, że i dla niego kiedyś zaświeci słońce i również on będzie mógł przekonać się, co znaczy Prawdziwy Dom i Kochający Człowiek.