Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

czyli o tym jak poradzić sobie z kłopotami, tymi małymi i dużymi
Awatar użytkownika
Karina
Posty: 1231
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 1:24 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: Karina »

Super,że jesteście tak otwarci i chcecie cos robić :) To naprawdę godne pochwały i jako wzór do naśladowania :D Pies w nowym miejscu, dla siebie nieznanym będzie się inaczej zachowywał, niż w miejscu , które uzna za swoje. Przykład - Bora pilnuje auta, na szkoleniach, jak były upały zostawiałam go uwiązanego w bagażniku otwartym. Pies pilnował i potrafił pokazać zęby naszemu szkoleniowcowi, którego zna i lubi. Podszedł kiedyś jakis chłopak i pies pokazal zeby i zawarczał. Chwilę później, już poza autem pies się zapoznal na radośnie z tą samą osobą. Obce miejsce - swoje miejsce - to zupelnie dwie różne rzeczy dla psa. Na swoim pies będzie się zachowywał znacznie pewniej. Kiedyś przeczytałam w jakiejś książce ( nie psiej ),że kundel na swoim podwórku może i wilka pokonać ;) I bardzo ważna rzecz - jak będziecie robić eksperymeny z teściową nie okazujcie emocji, pogadajcie z teściową, niech ona też nie okazuje emocji. Pies bardzo dobrze wyczuwa nas i może to odczytać zupełnie inaczej niżbyśmy chcieli. Najleppiej by było,żeby teściowa na tym pierwszym etapie wogóle zignorowała psa. Dopiero jak pies sam podejdzie. I nie wiem,czy wiecie,ale jak czlowiek stoi i nachyla się nad psem, pies może to uznać za zagrożenie dla siebie. Zaopatrzcie też teściową w smaczki, niech podaje psu,ale tak jak pisałam, na poczatku niech nie zwraca na niego uwagi. Zero mówienia, zero dotyku, zero patrzenia ;) Powodzenia - dacie radę :) I piszcie dalej! Acha, traktor też mozna oswoić - na początek taki stojący - podchodzcie nawet sami, klepcie traktor, mowcie do tego traktora jakby był Waszym dawno nie widzianym znajomym, jak się Borys zdecyduje i podejdzie beż agresji - chwalcie go ,no i oczywiście smaczki ;)
Obrazek

Ania M.
Posty: 1113
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 6:47 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: Ania M. »

Dzień dobry w wątku Borysa :)


Ja tylko wtrącę uwagę, że pies nie ugryzł cioci, bo jest hovawartem, tylko dlatego, ze ... cośtam mu nie pasowało tak samo gryza tez jamniki, goldeny itd.
Ludziom często wydaje się, ze dla psa nie ma większej przyjemności niz bycie głaskanym... a to nie jest zawsze prawda. Tzn sa psy, które uwielbiaja wszelakie pieszczoty i takie, które zaledwie tolerują, sa też takie, które od osób sobie bliskich lubia, od obcych nie. Szczególnie takie sięgania i macanie psa po głowie od góry jest dla wielu psów nieprzyjmne (tak... jakby obcy facet mnie poklepał po tyłku, albo podszczypywał). A że hovki często mają niezbyt uległy charakter to nie zgadają się na takie macanie. Warto nauczyć sie "czytac" psie emocje - jest śetna ksiązka Turid Rugas pt sygnały uspokajające - warto wiedziec, że gdy pies nieruchomieje, sztywnieje, wbija wzrok to daje znak, że coś wprawia go w dyskomfort. Nawt samo machanie ogonem w zalezności od sposoby machania, wysokości ogona i stanu jego rozluźnienia zdradza zupęłnie rózne emocje.

Bardzo ciekawa postac ten Wasz Borys - te jego kąpiele na publicznym kąpielisku :mrgreen:
I prosze przyjąc wyrazy uznania za troskę o niego i opiekę jaka go otoczyliście.

Awatar użytkownika
izaB
Posty: 15
Rejestracja: pn wrz 01, 2014 2:05 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: izaB »

Witam, dawno nie pisałam :-) Borys polubił swój kojec po spacerach czy przebywaniu w domu chętnie do niego wraca nawet wchodzi do budy jakby chciał nam powiedzieć już czas na spanko dobranoc pa jeszcze tylko głaskanie go w budzie na dobranoc i śpi do 7 rana. Rankiem kiedy tylko zauważa że poruszamy się po domu (przez duże okno balkonowe) zaczyna nieustanne piskliwe szczekać do momentu aż wyjdziemy żeby wyjść z nim na poranny spacer.
Co do wymiany - nie ćwiczyliśmy jeszcze, ostatnio zwinął synowi butelkę napoju z pokoju i wymienił ją ze mną na kiełbasę ;-). Do tego potrzeba czasu, a ostatnio mąż cały czas pracował na popołudniową zmianę.
Nie wiążemy go na lince - stwierdziliśmy, że to właśnie przyczyniło się do jego nadmiernej agresji - także są tylko spacery, co drugi dzień biegi i czasem wolna posesja u teściowej. Codziennie zabieramy go do domu na jakieś 2 do 3 godziny.
Zauważyliśmy że prawdopodobnie Borys doświadczał przemocy pies kontroluje nam ręce czasem je łapie jakby chciał ugryźć ale robi to delikatnie, zauważamy że on się po prostu wielu rzeczy boi chociażby tego traktora. Kiedy podeszliśmy z nim do traktora stojącego na uboczu pola, Borys podkulał ogon i chował się za mężem, w domu też na zwykłe np. zamknięcie piekarnika, bądź szuflady ucieka w popłochu. I te ciągłe jego kontrolowanie rąk szczególnie męża.
W piątek kolejna wizyta u weterynarza i sterylizacja.

Ania M.
Posty: 1113
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 6:47 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: Ania M. »

IZaB -a wiesz do czego prowadzi czasem nauka "na wymianę"? Mój mały kundel zbiera czasem z podłogi jakieś przedmioty, czasem nawet zwitek papieru i pzrynosi mi z dumą "zobacz co mam, znalazłem, zamieńmy sie !" i oczekuje oczywiście smakołyczka. :D

Awatar użytkownika
Karina
Posty: 1231
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 1:24 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: Karina »

Super,że Borys robi postępy i polubił kojec :) Brawo !! Na wszystko przyjdzie czas. Jedne strachy łatwiej wyleczyć, inne trudniej. Oprócz Bory mam też suczke z odzysku. Dość szybko nam zaufała,dawał się głaskać itd. Ale się nie przytulała. Dopiero po jakimś roku zaufała nam na tyle,że sama zaczęła przychodzić i sie przytulać. Jak przyjdzie pełne zaufanie ze strony Borysa to niektóre lęki same znikną,a oswojenie innych nie będzie trudne. Ale na to potrzebny jest i czas i cierpliwość. Czego Wam życzę ;) I piszcie, piszcie jak się Wam wjedzie :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Tonia
Posty: 527
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 3:21 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: Tonia »

Ale fajnie, że kojec już obłaskawiony! :) Ze wszystkim dacie sobie radę. Wymiana butelki na kiełbaskę - który pies by się nie wymienił! Super! Z traktorami i innymi dźwiękami przyzwyczajajcie go powoli. Wszystko da się opanować! Trzymam kciuki i czekam na dalsze relacje! :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Karina
Posty: 1231
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 1:24 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: Karina »

I jak tam postępy na polu - Borys ,a cala reszta ;) ?
Obrazek

Awatar użytkownika
izaB
Posty: 15
Rejestracja: pn wrz 01, 2014 2:05 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: izaB »

Witam dawno tu nie zaglądałam. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów :-) Borys jest nadal u nas i tak już zostanie! Kochamy go z wzajemnością. Jak pisaliście na wszystko potrzebny jest czas. 26 czerwca minął rok kiedy się u nas pojawił teraz to zupełnie inny pies dobrze odżywiony zadbany i w miarę ułożony trochę jak to z mężem nazywamy "mądry inaczej". Przymilny pieszczoch, uwielbiający spacery i begi z mężem, chętnie oddaje wszystkie przedmioty, które wcześniej ukradnie ma w kojcu swoją piłkę, którą przynosi nam kiedy ma ochotę na zabawę lub kiedy go o to poprosimy. Przynosi i daje nam ją w dłonie. Całusy mamy na zawołanie :-) w domu grzeczny z małymi wyjątkami bo to przecież hvek. Przyjaźnie nastawiony do najbliższych przyjaciół. Resocjalizacja nadal trwa :-) problem z atakami na traktory, kombajny i duże samochody pozostał nawet jak jest w kojcu(który znajduje się kilkadziesiąt metrów od drogi)kiedy słyszy traktor denerwuje się i szczeka, również podczas spacerów. Nadal czekam na Wasze cenne wskazówki Pozdrawiam!

Awatar użytkownika
Tonia
Posty: 527
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 3:21 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: Tonia »

Już rok minął!!! Niesamowite, jak ten czas leci. Ale jak to dobrze, bo psy nam mądrzeją i wiele problemów znika. ;)
Co do polowania na traktory i inne głośne pojazdy - no cóż, trenerzy tzw. pozytywni radzą, żeby psa stopniowo odwrażliwiać, przyzwyczajać do coraz mocniejszych bodźców, tylko nie dają przepisu na to, jak podporządkować całe życie (nasze i innych) tej metodzie odwrażliwiania. Ja w każdym razie w nią nie wierzę, bo u nas okazała się całkowicie nieskuteczna. Dlatego należy zacząć od sytuacji, np. podczas spacerów, gdy możecie szybko, w zasadzie natychmiast, zareagować, nie pozwalając Borysowi na dzikie akrobacje, jeśli chce dorwać ścigany obiekt. Krótko mówiąc - ostre korekty, które polegają na intensywnych szarpnięciach i natychmiastowym luzowaniu smyczy, żeby psa nie podwieszać, nie holować, nie szarpać nim w te i wewte. Ciągnięcie go do siebie będzie powodować ciągnięcie psa w drugą stronę, szczególnie gdy jest na szelkach, a więc całkowicie mija się z celem. Najważniejsze jest, żeby z reakcją korygującą (bardzo mocne pociągnięcie smyczy i jej natychmiastowe zluzowanie) nie czekać, aż pies jest całkiem zafiksowany na traktor czy motocykl. Trzeba wychwycić ten moment, gdy jeszcze nie zdążył się nakręcić. W przeciwnym razie ostra korekta smyczą może spowodować przekierowanie agresji na Was albo wzmocni jego atak na upatrzony obiekt. To trudne, ale do zrobienia. Gdy tylko usłyszycie odgłos zbliżającego się traktora, to najpierw spróbujcie psa nakierować na coś innego, np. na jakieś zajęcie z Wami (niech zrobi siad, poda łapę, cokolwiek, za co możecie go nagrodzić smaczkiem lub piłką). Jeśli jest na to już za późno, to 1) musicie zachować spokój i nie krzyczeć na Borysa, nie szarpać go na zapas, nie łapać za obrożę, bo to wszystko jeszcze bardziej go nakręci - dla psa to sygnały, które oznaczają, że coś się dzieje i że musi zrobić coś natychmiast, np. rzucić się w pogoń; 2) skrócić smycz, spokojnie iść dalej, nie zachowując się inaczej niż zwykle (wiem, jakie to trudne, bo człowiek z reguły już zdążył się spocić ze stresu ;) ); 3) gdy Borys wystrzeli, należy go szybko, bardzo silnie szarpnąć smyczą, a potem ją od razu zluzować. To szarpnięcie ma pomóc wybić go z tego nakręcenia, to coś w rodzaju stuknięcia kogoś w ramię, gdy się w coś za bardzo zaangażuje, np. wścieknie na coś, żeby przywołać go do porządku. To szarpnięcie powinno być bardzo silne, nawet takie, że pies może na chwilę stracić równowagę, bo wtedy musi zainteresować się czymś innym. W przypadku mojej drugiej suki musiałam posłużyć się kolczatką, ale nikomu nie polecam, kto nie jest do niej przekonany.
Natomiast nie mam pomysłu na wkręcanie się Borysa na traktory, gdy siedzi w kojcu, bo wtedy macie w zasadzie zerowe szanse na szybką reakcję. I pewnie nie ma Was też w domu, gdy siedzi zamknięty. To trudna sprawa. Chyba najłatwiej byłoby przenieść kojec… :mrgreen:
Obrazek

Awatar użytkownika
izaB
Posty: 15
Rejestracja: pn wrz 01, 2014 2:05 pm

Re: Aresywny Hovawart (tylko do obcych).

Post autor: izaB »

:-) mąż dokładnie tak robi jak piszesz, jemu często się udaje, ja gdy widzę nadjeżdżający traktor jestem "cała w stresie" jak mam możliwość zbaczam z nim z drogi i staram się odwrócić uwagę wtedy się zawsze udaje :-) gorzej gdy nie ma gdzie zboczyć. Nauczyliśmy go tylu rzeczy, wiem że i tym razem się uda. Kojca niestety nie przeniesiemy ;-) bo i tak znajduje się na końcu działki kilkadziesiąt metrów od drogi. Dziękuje za cenne wskazówki. Pozdrawiam!

ODPOWIEDZ