Miniaturka On-a

Awatar użytkownika
Karina
Posty: 1231
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 1:24 pm

Miniaturka On-a

Post autor: Karina »

Mieszkaliśmy wtedy jeszcze z teściową, a syn był malutki, czyli było to dawno temu. Pewnego dnia teściowa nie wrociła sama,a z małym psiakiem, czarno- podpalany.Wyglądał jak miniaturka owczarka niemieckiego krótkowłosego ;). Miał wtedy 6-7 miesięcy i był ciężko przerażony. Na poczatku bał sie i syna i męża. Zresztą niechęć do dzieci i mężczyzn, a w szczególności do mężczyzn została mu do końca życia. Czaruś- mała zadziora :D . Niestety z powdu jego zamiłowania do obszczekiwania wszystkiego co się rusza w promieniu kilometra, nie towarzyszył nam podczas wakacji.Zostawał u bratowej, tam był jego drugi dom. Wielkie serce miał ten psiak - podczas jednych wakacji, jak został u bratowej, kilka godzin po naszym wyjeżdzie uciekł im. Nie było go dwa dni. Wrócił sam. Szukali go wszędzie.My dowiedzieliśmy się o tym po powrocie z wakacji. Na szczęście był tylko wyglodzony, nic mu się nie stało. A ponieważ często tam bywaliśmy i nieraz bramka była niedomknieta,a pies mimo to nie uciekał, podejrzewaliśmy,że pobiegl za nami. Czaruś miał ulubioną zabawkę, takie plastikowe kółeczko. Uwielbiał jak mu się ja chowało, a on jej szukał.Ile było wtedy smiechu :D Albo niedzielne poranki. Zakopywaliśmy się pod kołdrą, a psiak zawzięcie nas odkopywał,a mógł tak długo ;) Pamietam jak po urodzeniu córki odwiedził nas znajomy, którego pies dobrze znał i podszedł do małej i wtedy ta 10 kg. bida zasloniła dostęp do małej własnym ciałkiem :) Niestety biedak nie doczekał przeprowadzki z bloku do domu. Rak prostaty , weci podarowali mu rok zycia,ale z biedaka została sama skóra i kości. Pewnego dnia zastrzyk nadzieji nie zadziałał. Był z nami przez 14 lat.
Obrazek

Ania M.
Posty: 1113
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 6:47 pm

Re: Miniaturka On-a

Post autor: Ania M. »

To był Wasz pierwszy piesek?
Jak czytam te historie to przypomina mi sie mnóstwo szczegółów... o mój tez tak, albo skąd ja to znam...

Awatar użytkownika
Tonia
Posty: 527
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 3:21 pm

Re: Miniaturka On-a

Post autor: Tonia »

Pierwszego psa to chyba pamięta się najlepiej. :) A ile razy człowiek się zdziwił!!! :D Mój wspomniany on-ek też miał ciągoty do włóczęgi, a zwiewał zawsze, gdy był u mojej babki na przechowaniu. Bramka mogła być dobrze zamknięta, żadna to była dla niego przeszkoda. :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Arisai
Posty: 321
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 5:48 pm

Re: Miniaturka On-a

Post autor: Arisai »

14 lat to dla psiaczka długo, dla nas wydaje się, że to krótki czas spędzony z psiaczkiem ......Marzę o tym, aby mój Guccio, który ma obecnie 7 lat doczekał takiego wieku......
Podobno 1 rok życia ludzi liczy się dla psiaka jako 7 życia czyli 7 x 14 = 98 lat psiego życia ;)

Awatar użytkownika
Karina
Posty: 1231
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 1:24 pm

Re: Miniaturka On-a

Post autor: Karina »

TAk, Aniu,to był nasz wspólny psiak.Mąż od dziecka wychowywał się z psami, ja u babci na wsi mialam cały czas kontakt z psiurami. A z tymi latami, to chyba nie do końca, bo slyszałam,że zalezy też od wielkosci psa.
Obrazek

Awatar użytkownika
Kasia
Posty: 393
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 6:52 pm

Re: Miniaturka On-a

Post autor: Kasia »

"Pamietam jak po urodzeniu córki odwiedził nas znajomy, którego pies dobrze znał i podszedł do małej i wtedy ta 10 kg. bida zasloniła dostęp do małej własnym ciałkiem :)"

I znowu się poryczałam :( Idę z moim blondynem na spacer zanim zaleję cały dom...
Obrazek

Awatar użytkownika
Karina
Posty: 1231
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 1:24 pm

Re: Miniaturka On-a

Post autor: Karina »

Historia Ani przypomniała mi jeszcze ... CZarek z jednej strony bał się dzieci,ale w szybkim czasie przekonał się do naszego mlodego, znaczy syna. Bardzo się do niego przekonał :) U wspomnianej bratowej bywaliśmy co weekend. Czasem był grill. I jak wszyscy zajadali się kielbaskami to psiak zawsze warował przy synu. Na początku myślalam,że dzielą się kielbaskami.Ale... Do dizś mam taki obraz przed oczami. Młody siedzi na kocu z kuzynką i coś tam knują, my zjadamy kiełbaski,a Czarek pilnuje młodego. Marcin miał w ręce kromkę chleba. Pies tak bardzo przekonal się do syna,że wolał kawałek chleba od niego niż kiełbasę od nas :D. Ta miłość przetrwała do końca życia Czarka.
Obrazek

ODPOWIEDZ