Strona 6 z 7

Re: Mori hovkopodobny.

: pn sie 10, 2015 12:01 am
autor: Ayame Nishijima
Dawno nie zaglądałam, a tu taki temat :)
Gratuluję postępów, prosze o więcej! Piękny chłopak!

Re: Mori hovkopodobny.

: pn sie 10, 2015 10:57 am
autor: Morcysiowa
Witam wakacyjnie. U nas wszystko OK. Rytuał z przyjmowaniem gości, działa dobrze. Najpierw na szelkach do wiaty, potem z Kongiem do domu.Goście zaopatrzeni w pudełeczko ze smaczkami, dogadzają co jakiś czas. Ostatnio rozochocony wylegiwał się koleżance na nogach. Stosunki z mężem bardzo przyjacielskie.
Upały dokuczają straszliwie, zafundowaliśmy mu płytki basenik, ale ku naszemu zdziwieniu nie cieszy się zbytnim zainteresowaniem, raczej traktuje go jak dużą michę do picia. Więc upalne dni spędza w domu, na terakocie, pod mokrym ręcznikiem.
Podczas mojej nieobecności musiała być jakaś scysja z kocurem, z piekła rodem syberianem ( Feluś, który wygląda jak pluszak, miał już zatargi z okolicznymi psami i od kilku lat wszystkie schodzą mu z drogi, a weterynarz, jak przyjeżdża na szczepienia, to tylko dla niego zakłada skórzane rękawice, taki ruski zakapior :x ), bo na widok Felka zawsze powarkuje ostrzegawczo, a reszta naszych i okolicznych zwierząt traktowana jest po przyjacielsku.
Oczywiście jak tylko nadarzy się okazja, to kradnie koncertowo, ostatnio z pod ręki buchnął Babci butelkę z kefirem i nie zechciał jej wymienić., dopóki jej nie opróżnił.Tylko ja mogę odebrać mu każdą rzecz bez konieczności wymiany i bez warczenia na mnie,jak trzeba to i w pysku pogrzebię, żeby nie zjadł niedozwolonych przedmiotów i udaje się bez utraty palców.Generalnie to taki mój piesio, coraz częściej zdarza mu się przyjść do mnie, w celu poprzytulania się i widać, że czochranko sprawia mu frajdę . Na początku łaskawie zgadzał się na mizianki, ale były one inicjowane przeze mnie, teraz dopomina się sam :)

Re: Mori hovkopodobny.

: pn sie 10, 2015 11:51 pm
autor: Ania M.
kefirowy skarb ;)

Re: Mori hovkopodobny.

: wt sie 11, 2015 3:03 am
autor: Ayame Nishijima
Ależ musiało być pyszne :)

Re: Mori hovkopodobny.

: ndz sie 16, 2015 10:27 am
autor: Karina
U mnie też jest basenik dla psa - moczy łapy i głowę, jeszcze nie wpadł na to,że może się tam położyć ;). Ale nawet schłodzenie łap dobrze zrobi. Pies się musi sam przekonać,ale można mu w tym trochę pomóc ze smaczkami :).

Re: Mori hovkopodobny.

: wt sie 18, 2015 2:00 am
autor: Ayame Nishijima
Basenik super pomysł. Jeśli się przeprowadzimy, to jeszcze tego lata zdążymy wykorzystać. :)

A jak się ma Mori - złodziej? ;)

Re: Mori hovkopodobny.

: pt sie 21, 2015 9:54 pm
autor: Tonia
Hahaha, mądry piesek - w takie upały kefir najlepszy jest! :lol: Też bym się nie wymieniła za nic! :mrgreen:
Piękne fotki! Bardzo się cieszę, że Wam tak dobrze idzie! Brawo, brawo!
A co do walecznego kota, no cóż, mój nie jest rasowy, a wręcz stuprocentowo podwórkowy, ale za to prawdziwy z niego mruczek bojowy! :twisted: Weci nakładają rękawice spawalnicze, żeby zajrzeć mu do pyska, on ryczy jak lew i ma tyle pary, że trudno go w ogóle utrzymać. Obie moje suki mają przed nim wielki respekt. Śmieszny to widok, gdy narwany maliniak cofa się przed mruczkiem… :lol:

Re: Mori hovkopodobny.

: śr sie 24, 2016 11:45 am
autor: Morcysiowa
Witam po roku, który nie wiadomo, kiedy zleciał :o
Po pierwsze, w tym roku poczuliśmy, że Mori już jest całkiem nasz. Mamy codzienne mizianki, zainicjowane przez niego, zaczepia do zabawy mojego syna, którego tylko tolerował do tej pory, z mężem są bardzo zaprzyjaźnieni, choć czasem wympsknie się Moriemu jakieś warknięcie, to na hasło "wyrwało mu sie", od razu wraca miły pies. Z gośćmi bywa nie zawsze różowo. Jak odwiedzają nas nie strachliwi, to jest super, ale jak przyjdzie ktoś pachnący strachem, to pomaga tylko izolacja, bo skubaniec upilnuje, żeby dziabnąć :cry: Niestety opatrywałam już rękę sąsiadce, dziabniętej z nienacka :(

Re: Mori hovkopodobny.

: śr sie 24, 2016 11:56 am
autor: Morcysiowa
Zapomniałam dodać, że w Wielki Czwartek Mori zafundował nam zajączka wielkanocnego. Najpierw na spacerze przyniósł mi jednego malucha, który niestety nie przeżył, a na następnym kolejnego maluszka. Przeczesałam net w poszukiwaniu wiedzy jak mu pomóc i tak przez miesiąc karmiliśmy królisia kozim mlekiem z Lakccidem podawanym ze strzykawki, a jak już zrobił się 3 razy większy i samodzielnie wsuwał zieleninę to zwróciliśmy mu wolność, mając nadzieję, że mu się udało przeżyć. Celowo nie pokazywaliśmy go zwierzakom, ani nie oswajaliśmy go, żeby dał radę w naturze.Niestety nie pisze, nie dzwoni, nie odwiedza ;) , ale każdy zając widziany na polu, to ten "nasz" :lol:

Re: Mori hovkopodobny.

: sob wrz 10, 2016 8:44 pm
autor: Tonia
Jejciu, jakie cudne wieści! Cieszę się bardzo, że Marcysiowe życie przebiega radośnie i coraz bardziej przewidywalnie. No, historia z zajączkami niesamowita. Nie chciał ich pożreć? :shock: Wyciągnął je z gniazda?
Co do strachliwych gości - mam to samo z maliniaczką: kto tylko okazuje strach, zaraz jest namierzany; kto jest wyluzowany i ignoruje, jest ignorowany, a nawet admirowany!
Trzymajcie się dobrze! Piękne, piękne fotki! :)

PS
Ja nie mam syberiana, tylko zwykłego dachowca, a rządzi całym domem i okolicą! ;)