Mori hovkopodobny.

czyli jak przechytrzyć hovka
Awatar użytkownika
Morcysiowa
Posty: 22
Rejestracja: ndz mar 29, 2015 3:48 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Morcysiowa »

Będę stawiać Babcię za wzór innym gościom :D A jeśli chodzi o pana to musi codziennie bawić się z Morim, bo ten tak długo i niezmordowanie zaczepia, że nie ma innej możliwości jak solidnie wymordować zwierzaka. Tylko ucieczka na górę ( nie wchodzi po terakotowych schodach) ratuje przed zabawą z Morim :mrgreen:

Awatar użytkownika
Tonia
Posty: 527
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 3:21 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Tonia »

Hej, hej, no Babcia rzeczywiście spisała się wzorowo! Wspaniale, że dostosowała się do zasad (z Babciami, Mamami i innymi członkami rodziny to nie zawsze takie proste… ;) ). Myślę, że gdy będziecie to regularnie powtarzać z różnymi gośćmi, to Mori sobie odpuści pilnowanie i straszenie obcych osób w domu.
A tak z innej beczki: A jak bawi się Pan domu z Morim w zapasy? Czy pies wygrywa w rywalizacji o zabawkę? Dla hovków wspaniałe są zabawy w przeciąganie i większość z nich je uwielbia, ale te zabawy powinny trzymać się pewnych zasad. Opiszesz nam, jak wyglądają u Was?
Ostatnio zmieniony wt kwie 07, 2015 5:45 pm przez Tonia, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Kasia
Posty: 393
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 6:52 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Kasia »

Gratki dla Babci, jeszcze większe dla Was i milion mizianek dla Moriego :) Jest CUDNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek

Awatar użytkownika
Morcysiowa
Posty: 22
Rejestracja: ndz mar 29, 2015 3:48 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Morcysiowa »

Dzięki wielkie za serdeczności.
Mori faktycznie najbardziej lubi bawić się sznurem w przeciąganie.Jak ma ochotę na zabawę to poszczekuje na nas, takim śmiesznym szczeniackim głosikiem, albo podgryza nam palce u nóg, albo bierze sznur i wrzuca mi go na kolana, albo na klawiaturę.Odbieramy mu go i rzucamy , a Mori go przynosi , chwilę się posiłujemy i znów rzucamy. Jak już nie chce mu się biegać, to włazi pod stół i sobie obgryza.Z moim mężem codziennie uprawiają też turlanie i zapasy na podłodze, tylko jak się już Morcyś mocno rozkręci to kończą zabawę, bo chwilę później ciężko już go okiełznać.

Awatar użytkownika
Tonia
Posty: 527
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 3:21 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Tonia »

Nie bez kozery pytałam o to, jak Pan domu bawi się z Morim. ;) A więc to Mori mówi Wam (obojgu!), kiedy będziecie się bawić, a na dodatek kończycie zabawę dopiero wtedy, gdy on mówi "dość" albo Wy macie dość, bo Was wymęczy. :lol: A więc to Mori rządzi!!! Zmieńcie to! To Wy powinniście decydować, kiedy i jak długo bawicie się z Morim, to Wy wprowadzacie pewne zasady i się ich trzymacie, bo inaczej pozwolicie mu na całkowitą swobodę, która może się niedobrze skończyć, bo pies zacznie decydować za Was.
Najważniejsze zasady zabawy z psem (to takie moje zasady, może Dziewczyny jeszcze coś dorzucą od siebie):
1. To przewodnik wyznacza czas na zabawę z psem i czas jej trwania, czyli to Wy zachęcacie psa do zainteresowania się zabawkami, piłkami, sznurami etc.Ale to również Wy mówicie psu, kiedy należy zabawę skończyć. To Wy ustalacie rytm dnia całemu domowi, a nie pies Wam. Dla psa dużo łatwiejsze jest funkcjonowanie w grupie, gdy zna reguły i nie musi ciągle pilnować porządku w stadzie, bo to jest męczące. Za to chętnie przystanie na wprowadzony ład w domu pod warunkiem, że taki w ogóle funkcjonuje i jest dla niego zrozumiały.
2. Pies nie ma dostępu do wszystkich zabawek wedle własnej woli, w zasadzie to jedynie do mniej interesujących albo nadających się do żucia (bo to robi się najczęściej w pojedynkę :P ). Dlaczego tak? Dlatego, by człowiek nabierał wartości dla psa poprzez wspólną zabawę. To bardzo wzmacnia więź z przewodnikiem, uczy wzajemnej komunikacji, a także nie prowadzi do znudzenia się nimi i szukania bardziej atrakcyjnych zajęć, np. wygryzania dziur w dywanie, kopania dziur w ogrodzie czy wskakiwania na meble.
3. Zabawa w przeciąganie jest super, ale też musi być oparta na zasadach… :mrgreen: Pierwsza zasada tej zasady: psa trzeba nauczyć komendy "puść", żeby można było zabawę skończyć w dowolnym momencie, a także móc odebrać wszystko, co znajduje się w psim pysku. Najlepsza jest metoda na wymianę (dwie takie same zabawki: jedna oddana, druga rzucona) lub szybkie oddawanie zabawki po odebraniu jej (zabawka zamiera i się nie rusza, pies nie trzyma jej po jakimś czasie tak mocno, w końcu puszcza. Wtedy się chwali psa i zaczyna nią znowu ruszać, pozwalając na złapanie przez psa). Druga zasada tej zasady: pies musi zawsze mieć poczucie, że wygrał. Nigdy nie zabieracie zabawki czy sznura psu siłą, nie gonicie go, bo potem może zacząć z nimi uciekać, chować się, a nawet spróbować o nie zawalczyć, czyli ugryźć. Odebranie zabawki na koniec zabawy może być wymianą na jakiś smakowity smaczek albo metodą na czarodziejskie zniknięcie (tak chowacie zabawkę, że on tego nie widzi). Smaczek jest jednak lepszy, bo w psie nie pozostaje uczucie strasznego żalu po utracie zabawki. Trzecia zasada tej zasady: psa należy nauczyć delikatnej zabawy, żeby w zapale Was przez przypadek nie uderzył zębami, bo to może być dość niebezpieczne - ja tak straciłam dwa paznokcie… :evil: Czwarta zasada: Gdy się przeciągacie, to bez gwałtownych ruchów, bez nagłego wyciągania sznura do góry - to może być po prostu niebezpieczne dla psa, bo on wkłada w taką zabawę masę energii. I to nie Wy macie machać rękami z zabawką, tylko pies ma szarpać i "pracować", a Wy możecie nawet sobie spokojnie stać i ją mocno trzymać. Szczególnie niebezpieczne jest wywijanie psem w powietrzu, bo może złapać kontuzję, a gdy jest nieco bardziej zaokrąglony, to ma to fatalny wpływ na stawy.
4. Gdy bawicie się w przeciąganie, to gdy pies złapie zabawkę, należy mu się poddawać, idąc w kierunku, w którym on ciągnie. To wygląda z boku tak, że człowiek nie ma siły i pozwala się psu ciągać za sobą. Tak, tak, właśnie tak to ma wyglądać, bo wtedy pies nabiera pewności siebie, podnosi swoją samoocenę i nie uznaje człowieka za wroga, który chce mu zabrać jego własność, lecz za rywala, od którego "jest silniejszy". Pewny siebie pies nie będzie nikogo zastraszał, ani nie będzie walczył do upadłego o łup, bo będzie w nim przekonanie, że przecież jest i tak silniejszy, więc po co. Do tego nie będzie się frustrował, bo przyjemność z wygrywania z człowiekiem daje mu ogromną radość, więc bez problemu zacznie oddawać zabawkę. Bzdurą są popularne niegdyś twierdzenia, że taki sposób zabawy powoduje w psie narastanie dominacji i agresji. Wręcz przeciwnie - gdy pies jest pewny siebie, nigdy nie użyje zębów w normalnych czy wręcz przyjemnych sytuacjach (zabawa), bowiem nie będzie widział w takim przeciąganiu się żadnego zagrożenia.
5. Zabawę kończymy zawsze wtedy, gdy jest najfajniej! :mrgreen: Po co ten masochizm? Żeby oczekiwanie kolejnej zabawy było jeszcze większe i radość z niej ogromna! Tak prowadzony pies zrobi za zabawę z Wami wszystko - oleje awanturujące się psy za płotem, odpuści wrogowi, a może nawet nie poleci za kotem (na to ostatnie nie daję gwarancji… :lol: ).
Ufff, to mój zestaw reguł psio-ludzkich zabaw. :)
Ostatnio zmieniony śr kwie 08, 2015 10:36 pm przez Tonia, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek

Awatar użytkownika
Karina
Posty: 1231
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 1:24 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Karina »

Podpisuję się pod tym co Tonia napisała - to wszystko prawda. Ja jeszcze tylko odnośnie zapasów z psem.Mój syn lubi sobie od czasu do czasu pouprawiać takie zapasy z Borą,ale moje tłumaczenie pomogło i nigdy ,te zapasy się nie kumulują do granic,kiedy pies się może zapomnieć.Zawsze są przerywane w odpowiednim momencie, no i pies zawsze wygrywa. Mam dwie znajome,co maja psy innych ras,gdzie ich partnerzy też uprawiają takie zapasy,ale to psy na ogół są tymi bardziej przegranymi. Te psy na tych ludzi też burczą, pewnego dnia to może skończyć się nieszczęściem. Raz ,że lepiej w ogóle unikać takich zabaw,a jeśli już to muszą to być zabawy naprawdę "z głową" i to człowiek musi to kontrolować i nad tym czuwać,nie pies ;).
Obrazek

Awatar użytkownika
Morcysiowa
Posty: 22
Rejestracja: ndz mar 29, 2015 3:48 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Morcysiowa »

O matko! Przeczytałam! Spociłam się troszku :o Wydrukowałam, przeczytałam jeszcze raz i zadzwoniłam do męża, żeby też przeczytał, przemyślał, akurat jest w domu to może poćwiczyć nowe zachowania na żywym organizmie, czyli Morcysiu :P
Bardzo dziękuję za cenne rady, Mori jest faktycznie zupełnie innym psem, niż te, które mieliśmy do tej pory. Będę was zanudzać ;) i zdawać kolejne relacje z naszych postępów :)

Awatar użytkownika
Kasia
Posty: 393
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 6:52 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Kasia »

Dziewczyny mają rację. Na początku to się wydaje skomplikowane, ale z czasem ta filozofia po prostu wchodzi w krew :) Mój hovek jest wyjątkowo łagodny, ale trzymam się większosci z tych zasad. Na wszelki wypadek ;)
Obrazek

Awatar użytkownika
Tonia
Posty: 527
Rejestracja: ndz mar 09, 2014 3:21 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Tonia »

Morcysiowa pisze:O matko! Przeczytałam! Spociłam się troszku :o Wydrukowałam, przeczytałam jeszcze raz i zadzwoniłam do męża, żeby też przeczytał, przemyślał, akurat jest w domu to może poćwiczyć nowe zachowania na żywym organizmie, czyli Morcysiu :P
Bardzo dziękuję za cenne rady, Mori jest faktycznie zupełnie innym psem, niż te, które mieliśmy do tej pory. Będę was zanudzać ;) i zdawać kolejne relacje z naszych postępów :)
:lol: :lol: :lol:
Naprawdę warto stosować te zasady, bo to wprowadza pewien ład w Wasze stosunki, bardzo ułatwia porozumiewanie się! Oczywiście, że na początku nie jest łatwo, że nie da się wszystkiego zrobić za jednym zamachem i od razu idealnie. Na to potrzeba czasu i cierpliwości. Najważniejsze, żeby pies zrozumiał, o co w tym wszystkim chodzi! A potem to już sama radość! :D
Obrazek

Awatar użytkownika
Morcysiowa
Posty: 22
Rejestracja: ndz mar 29, 2015 3:48 pm

Re: Mori hovkopodobny.

Post autor: Morcysiowa »

Mamy sukcesik.Dziś przyszedł sąsiad, troszku bojący jeśli chodzi o psy.Na czas wejścia sąsiada do domu Morcyś dostał w kuchni michę pysznego żarełka i nawet nie zauważył wejścia nie domownika.Jak się zorientował, to czym prędzej przystąpił do obwąchiwania ( na szczęście nie obgryzania ;) )sąsiada, ten pouczony nie zwracał na niego uwagi, potem Mori wnikliwie obwąchał buty przy wejściu, wrócił i usiadł naprzeciw, natrętnie się przyglądając, w końcu po kilku minutach skapitulował i się położył. Za jakiś czas wstał, znowu obwąchał, dostał kilka smaczków i już byli prawie kumple. Przy wychodzeniu już chciał pogonić sąsiada, ale stanęłam mu na drodze, zatrzymał się , chwilę pomyślał i usiadł, pochwaliłam go, a sąsiad w niepogorszonym stanie :mrgreen: wyszedł.
Oczywiście jeśli coś mogliśmy zrobić lepiej, poproszę o sugestie :)

ODPOWIEDZ