Strona 1 z 1

Boruta

: czw kwie 17, 2014 1:35 pm
autor: Karina
Dwa lata temu zamieszkało z nami małe, czarne coś. Boruta. Miałam już wcześniej psa, czarnuch dołączył do rezydentki Soni, ale ....Bora zmienił wszystko. Przewrócił cały mój światopogląd do góry nogami. Ilekroć myślę ,piszę, czy oglądam zdjęcia Bory to mi się chce smiać. Ten pies ma niebywałą zdolność rozśmieszania wszystkich. Nawet wtedy, jak wie,że coś zbroił i jest "krzyczany", nawet wtedy czarnuch wygląda tak,że dostaję ataku śmiechu i po kilku sekundach kończy się gniewanie. Zawojował wszystkich, nawet męża, który nie jest takim psiarzem jak ja ;). Bora zadziwia i zaskakuje mnie nieustannie. Najbardziej opiekuńczy jest w stosunku do mojej 10 letniej córki. Nigdy nie pozwolił sobie na "szaleńcze" zabawy z nią, tak jakby wiedział,że w stosunku do niej musi być delikatniejszy. Co nie znaczy,że nie zdarzyło mu się ją przewrócić, ale to było zupełnie niechcąco ;) Bora opracował nowy patent, jesli chodzi o polerkę płytek i to na dwa sposoby. Pierwszy - przeciaganie z córką w pozycji siedzącej. Oboje trzymają szarpak, a ponieważ Bora waży praiwe o płowę więcej, więc młoda jest ciągana po całej kuchni i jadalni( cały czas siedząc- ćwiczy przy okazji równowagę ), a potem w nagrodę,że była tak dzielna zostaje dokładnie wylizana :) Ale to jest nad wyraz rzadko, za to drugi patent jest o wiele częściej wykorzystywany i jest bardziej skuteczny. Sonia na swoim legowisku i obydwa psy bawią się w przeciąganie. Wyglada to komicznie - Bora ciągnie,a Sonia na swoim posłaniu jeździ za nim po całym domu :D

Re: Boruta

: wt maja 13, 2014 7:35 pm
autor: Karina
Wczoraj postanowiliśmy dodac kilka roślinek do ogródka, w związku z czym małzonek wykopał odpowiedniej wielkości doły i na sam dół został dołożony kompostownik. Bora oczywiście, jak zwykle asystował przy tych pracach i nieustannie sprawdzał,czy aby jakość i ilość tego kompostownika jest wystarczająca :mrgreen: I moimo naszego pilnowania jego udało mu się językoleptycznie jednak sprawdzić jakość kompostownika :roll: Po czym zajeliśmy się dalszym sadzeniem roślinek. W pewnym momencie w wyniku pewnej sytuacji, o ktorej za chwilę, Boruś jak to ma zwyczaju, hopnął na pana i dał mu buziaka, mina męża jak dostawał buzi i sobie przypomniał co przed chwilą czarnuch miał w mordce była bezcenna :lol: Na reszte dnia Bora dostał bardzo wdzieczne i wiele mówiące imie "Kupojad" :mrgreen:
A teraz zagadka, dla znawców psiego zachowania - w ogródku było drzewo sporszej wielkości,ale sobie wzięło i uschło, zostało przyciete i taki pniak sobie stał i upiększał nam posesję. Przy okazji wczorajszych prac wykopaliskowych mąż postanowił,że go jednak wydrze i zrobi to bez lopaty. No dobrze, co się będę z koniem kopać ;) Zacząl sie wieć siłować z pienkiem, szarpać, kopac, żeby go rozruszać i w penym momencie dołączył się Bora - zaczął szczekac, podgryzać i ogólnie mieć pretencsje do pana!!! Jak mąż przestawal, to Bora zaczynał się szarpać z pniakczkiem, jak pan chciał to Bora protestował. Nawet przez chwilę się im udało zgodnie ciągnąć w jednym kierunku ;) Pniak oczywiście został wydarty,żeby zobrazowac ten pniak, to to było z lipy i miałao takie cztery rozgałęziające się od korzeni pniaczki. I o co chodziło Borze?? 8-)

Re: Boruta

: wt maja 13, 2014 7:58 pm
autor: Luk
Jak można było zlikwidowac Borze m-ce toaletowe;-)

Re: Boruta

: czw maja 15, 2014 7:06 pm
autor: Ayame Nishijima
[quote="Karina"(...) dołączył się Bora - zaczął szczekac, podgryzać i ogólnie mieć pretencsje do pana!!! Jak mąż przestawal, to Bora zaczynał się szarpać z pniakczkiem, jak pan chciał to Bora protestował. Nawet przez chwilę się im udało zgodnie ciągnąć w jednym kierunku ;) Pniak oczywiście został wydarty,żeby zobrazowac ten pniak, to to było z lipy i miałao takie cztery rozgałęziające się od korzeni pniaczki. I o co chodziło Borze?? 8-)[/quote]

jakto "o co?"
To bylo oczywiste "Panciu, nie rób, ja sie tym zajmę", albo "nie zabieraj mi zabawy". Innej opcji nie widzę :D