Mori hovkopodobny.
- Morcysiowa
- Posty: 22
- Rejestracja: ndz mar 29, 2015 3:48 pm
Re: Mori hovkopodobny.
No więc tak, jest nieźle.Podszkolony mój mąż ćwiczy spokój i zachowywanie zimnej krwi.Jak już Mori na niego powarkuje, a już rzadko to "obrażamy" się na niego, odchodzimy i totalnie ignorujemy. Efekt jest taki, że Morcyś bardzo się stara być milutkim, rozkosznym pieskiem Stworzyliśmy rytuał, jak tylko jest taka możliwość, to po naszym śniadaniu mąż przydziela śniadanko pieskom. Mori dostaje w samotnym kącie, bo od razu włącza mu się obrona zasobów i wszczyna awantury z sukami, co ciekawe jak któraś coś już je, to nie próbuje jej tego odebrać, ale jak w jego misce zostanie choć okruszek, to broni jej do upadłego, w związku z tym, zaraz jak tylko przestaje jeść chowam mu miskę i jest spokój. Wygląda na to, że zaczynają kumplować się z mężem
Jeśli chodzi o gości, to tylko przy tych o silnych nerwach możemy go puścić luzem, przy stracholcach jest 5 metrowa linka w wiacie garażowej, na którą zapinam Moriego. To nawet nieźle działa, bo on po zapięciu natychmiast się uspokaja i spokojnie sobie drzemie albo obrabia naszykowanego na tę okazję Konga lub kosteczkę i nie próbuje walczyć z uwięzieniem.Mogę go też na smyczy wyprowadzić poza posesję i pójść z gości na spacer, wcale się nimi nie interesuje, dopóki nie wracają w obejście Nie mam pojęcia jak mu wytłumaczyć, że to goście , nie intruzi.
Zastanawiam się też jak przywita babcię, tą, która z nami mieszka, po 3 tygodniach nieobecności, mam nadzieję, że nie będzie próbował jej zjeść, liczę, że jednak się ucieszy. Też muszę dopilnować babcię, która ma tendencje do rozpuszczania zwierzaków ( koty owinęły sobie ją dookoła łapy), żeby jednak trzymała się zasad.
No i zobaczymy...
Jeśli chodzi o gości, to tylko przy tych o silnych nerwach możemy go puścić luzem, przy stracholcach jest 5 metrowa linka w wiacie garażowej, na którą zapinam Moriego. To nawet nieźle działa, bo on po zapięciu natychmiast się uspokaja i spokojnie sobie drzemie albo obrabia naszykowanego na tę okazję Konga lub kosteczkę i nie próbuje walczyć z uwięzieniem.Mogę go też na smyczy wyprowadzić poza posesję i pójść z gości na spacer, wcale się nimi nie interesuje, dopóki nie wracają w obejście Nie mam pojęcia jak mu wytłumaczyć, że to goście , nie intruzi.
Zastanawiam się też jak przywita babcię, tą, która z nami mieszka, po 3 tygodniach nieobecności, mam nadzieję, że nie będzie próbował jej zjeść, liczę, że jednak się ucieszy. Też muszę dopilnować babcię, która ma tendencje do rozpuszczania zwierzaków ( koty owinęły sobie ją dookoła łapy), żeby jednak trzymała się zasad.
No i zobaczymy...
Re: Mori hovkopodobny.
Brawo . To bardzo dobre wieści - oby tak dalej,a okiełznacie psa całkowicie .
Re: Mori hovkopodobny.
Uffff…. To dobrze - jest postęp. Chyba najtrudniejsze w tym wszystkim jest zachowanie konsekwencji i utrzymanie nerwów na wodzy. A rytualizacja dnia faktycznie bardzo dobrze wpływa na psy, szczególnie te nerwowe. Widać, że Mori ma wielkie poczucie własności i jest bardzo terytorialny. Znam takie zachowania aż nadto dobrze.
Babcię musicie dobrze przygotować i Moriego też, żeby Wam wilk nie zjadł babci… Trzymam kciuki!
Babcię musicie dobrze przygotować i Moriego też, żeby Wam wilk nie zjadł babci… Trzymam kciuki!
- Morcysiowa
- Posty: 22
- Rejestracja: ndz mar 29, 2015 3:48 pm
Re: Mori hovkopodobny.
Spieszę donieść, że babcia przywitana bardzo serdecznie I to nie koniec dobrych wieści, wczoraj zaświtała nadzieja, że da się Moriego zsocjalizować. Przyjechali znajomi, we trójkę, w tym koleżanka parę miesięcy temu dziabnięta przez skubańca ( ale na własna prośbę, bo myślała, że jak już są u nas drugi dzień, to można go pogłaskać, niestety nie można ) Zaczęliśmy klasycznie, czyli Mori na linkę do wiaty, potem jak już przysiedli, kontrolnie , na szelkach puściliśmy go , o dziwo niespiesznie podszedł, lekko obwąchał i poszedł się bawić z naszymi sukami Łaziliśmy z nimi i po ogródku i po domu , chodził z nami, ale bez zwykłej czujności, oczywiście dostał od znajomych garść ciasteczek i do końca wizyty był jak anioł, aż nie mogliśmy wyjść z szoku. Raz tylko jak kolega wyszedł na taras zadzwonić i chciał wrócić było krótkie warknięcie, ale zaprowadziłam go na chwilę do wiatrołapu i za chwilę było OK. Pod wieczór to już nawet turlał się po podłodze pod naszymi i gości nogami, zupełnie bezstresowo. Ależ byliśmy z Morcysia dumni , jest nadzieja. A stosunki z mężem bardzo przyjacielskie
Re: Mori hovkopodobny.
Brawo ! Gratulacje za wytrwałość i konsekwencje . Trzymam kciuki,żeby naukę doprowadzić do szczęśliwego końca
- Morcysiowa
- Posty: 22
- Rejestracja: ndz mar 29, 2015 3:48 pm
Re: Mori hovkopodobny.
Na froncie Mori - mąż stosunki przyjacielskie
- Załączniki
-
- Zapasy na podwórku
- zapasy.JPG (186.16 KiB) Przejrzano 14279 razy
-
- Pozdrowionka od Morcysia
- Morciu.JPG (116.83 KiB) Przejrzano 14279 razy
Re: Mori hovkopodobny.
Ależ piękny blondyn z tego Morcysia!!! Cudny! Powodzenia w dalszej pracy nad Morcysiowymi wyskokami!