Nufka to prawdziwa księżniczka, stokrotka i słoneczko.
Mam nadzieję, że jej zachowanie choć w części spowodowane jest zmianą sytuacji na nową, nieznaną, bo aż mi jej szkoda.
Najpewniej kiedyś mieszkała w domu. Kompletnie nie brudzi, nie niszczy, jest grzeczna, cichutka i mocno wystraszona, choć w Ostoi przebywa już tydzień. W boksie od razu wbiega do budki i spokojnie leży głęboko w polarach. Na spacer wychodzi na smyczce, błyskawicznie robi koopkę i biegiem wraca do boksu, po drodze robiąc siku. Je ładnie. Anita prosi, by przywozić jej tylko takie "hovki"
Sama słodycz, zero problemów.
Do boksu suni weszłam za Anitą. Anita podeszła do budki, włożyła tam rękę. Nufka od razu przysunęła się do otworu w budce i nastawiła brzuszek do miziania. Po chwili mizianek wyszła na zewnątrz, ale na mój widok tak zaczęła się trząść, że poryczałam się i pozwoliłyśmy jej się schować. Szybko jednak znów przysunęła się do otworu i pozwoliła miziać Anicie. Po kwadransie Anita wyszła, sunia schowała się w głębi budki, a ja zostałam ze smaczkami w ręce, którą włożyłam do otworu. I tu zonk - Nufki nie interesowały smaczki. Kiedy po kilku minutach zaufała mi i przysunęła się do otworu, olała smaczek, ale nadstawiła brzuszek do miziania. Poryczałam się, ale tym razem ze wzruszenia
Głaskałam, miziałam, aż w końcu wyszła z budki. Szła przyklejona do ściany, do kąta i po chwili znowu uciekła.
Wpuściłam do boksu Thuga z nadzieją, że może obecność drugiego psa ją ośmieli. Wszystko odbyło się jak poprzednio z tym, że Thugo był podekscytowany, że nawet nie chciał jeść smaczków. Nie molestował małej, ale wylizał całą podłogę jej boksu. Wtedy już byłam pewna, że cieczka tuż tuż.
Ostatecznie po 1/2 h Nufka dała się przypiąć do smyczki i wyszła ze mną na kilkuminutowy spacer (Thugo został w boksie). Kilka minut, siku i Nufka sama chciała wracać. W boksie napiła się wody i schowała do budki. Dość emocji na jedno popołudnie
Anita mówi, żeby Nufce dać trochę spokoju. Dziewczyna musi się zaklimatyzować, oswoić i uspokoić. Pewnie sporo przeszła, a od człowieka otrzymała nie tylko dobro
Podczas wieczornej wizyty u weterynarza okazało się, że sunia rzeczywiście miała początek cieczki. Podjęto decyzję o natychmiastowej sterylizacji. Na szczęście sterylkę robił jej chirurg, więc Anita była spokojna o wynik zabiegu - podobno podczas cieczki to trudniejszy zabieg.
A tu macie buraczkowa Kasię i Nufkę pzryklejoną do kąta. Bała się flasha lampy, więc odpuściłam jej więcej fot.